Translate

10 stycznia 2014

Maybelline Affinitone - zbiorcza recenzja produktów, które posiadam ;)

Dziś miało nie być kosmetycznie, ale pomysł, który miałam na dzisiejszego
posta nie powiódł mi się :(
Może uda się następnym razem.
Tym razem przychodzę do Was z recenzją zbiorczą produktów
firmy Maybelline z serii Affinitone
Łącznie w mojej kosmetyczce przewinęło się 5 produktów tej kolekcji, 
ale tylko 3 z nich pozostały w niej na dłużej a może nawet na stałe ;) 
Na początek przedstawię Wam produkty, które aktualnie posiadam:
- Podkład Maybelline Affinimat w kolorze 14 Creamy Beige,
- Puder prasowany Maybelline Affinitone, kolor 42 Dark Beige,
- Korektor punktowy Maybelline Affinitone, kolor 01 Nude Beige


Moim ulubieńcem, produktem numer jeden jest korektor punktowy do twarzy.



Co obiecuje nam producent:
Zawiera pigmenty kryjące, które utrzymują się na twarzy przez wiele godzin. 
Bez substancji tłuszczowych, nie zatyka porów. Idealnie tuszuje cienie pod oczami. 
Posiada bardzo wygodny aplikator. 

Kilka słów ode mnie:
Tak jak już pisałam, posiadam go w odcieniu 01 nude beige
Używam go codziennie, bez wyjątków, szczególnie sprawdza się
do zakrywania cieni pod oczami.
Jest lekki, nie roluje ani nie warzy się na skórze, nie zapycha, 
nie uważam aby był tłusty.
Jeśli chodzi o krycie to dla mnie jest wystarczające, 
w zasadzie to uważam że jest naprawdę dobre i póki co, nie będę 
szukała jego następcy.
Odpowiada mi też jego kolor, w żadnym wypadku nie wchodzi w żółć, nie jest też zbyt ciemny. 
Odpowiedni dla posiadaczek jasnej karnacji, 
takiej jak moja.
Nie wchodzi również w zmarszczki, nie odznacza się na twarzy, nie uczula.
Jedyną jego wadą/zaletą jest to, że podkreśla trochę suchość skóry jeśli go nałożę na jakieś leczone 
po wypryku miejsce, ale
to chyba cecha każdego produktu tego typu.
Jego cena regularna to około 20zł za 7,5ml.
Można go kupić bez problemu w większości drogerii.
Jest bardzo wydajny, używam go już około pół roku i nadal
jest go spora ilość.
Konsystencja przyjemna, taka w sam raz, łatwa do nałożenia.
Na mojej skórze utrzymuje się bardzo długo, nie zauważyłam aby znikał
z twarzy - bez względu na to, czy zastosowałam puder.
Podoba mi się też aplikator, w formie gąbeczki, podobnej do tych
które znajdziemy w większości błyszczyków.
Dodatkowo ja używam go jako bazę pod cienie częściej niż bazę z Artdeco,
właśnie ze względu na to jak przyjemna jest jego aplikacja.
Cienie wytrzymują cały dzień bez problemów i nic się nie roluje;)





Jak za tę cenę taka jakość - dla mnie super.
Na pewno zbyt szybko z niego nie zrezygnuję i od kiedy
go używam to nie potrafię sobie wyobrazić dnia bez niego.
Moja ocena 4,5/5

Teraz przedstawię Wam produkt numer dwa - Podkład matujący 
Maybelline Affinimat, posiadam w kolorze 14 Creamy Beige



Co obiecuje producent:
Podkład Affinimat Maybelline łączy w sobie dwie najważniejsze cechy podkładów - matuje i dopasowuje się do odcienia skóry. Bazuje na sile absorbujących mikrogąbeczek, które natychmiast wchłaniają nadmiar sebum, co zapewnia 100% efektu matowej skóry oraz, jak pozostałe podkłady z gamy Affinitone, idealnie stapia się z odcieniem oraz strukturą skóry, gwarantując perfekcyjne i matowe wykończenie makijażu. Dostępny w 8 odcieniach.
Dostępny w wersji matującej dla skóry tłustej i mieszanej oraz w wersji delikatnie rozświetlającej dedykowanej wszystkim typom skóry. 

Ode mnie:
Podkład ten jest ostatnio moim ulubionym, ale tak naprawdę jeszcze nie znalazłam tego jedynego, 
a więc jest ulubionym z tych, które posiadam...
Cena to około 25zł/30ml
Ja mam skórę suchą i wrażliwą, o czym już pisałam, nie potrzebuję
cudów do jej zmatowienia.
Ten produkt doskonale radzi sobie z tym zadaniem, 
potrafi nawet wysuszać jeśli nie nałożę pod niego kremu nawilżającego.
Kolor jaki mam jest bardzo jasny, nie potrafię sobie wyrazić jaśniejszego.
Lekko za jasny nawet dla takiego bladziocha jak ja i to do tego zimą...
Krycie ma wystarczające dla osób które nie mają zbyt wiele niedoskonałości.
Ja zawsze nakładam pod niego krem BB, więc efekt krycia jest 
naprawdę zadowalający.
Konsystencja jest rzadka, bardzo rzadka, początkowo produkt często 
wyciekał i uciekał mi między palcami zanim go nałożyłam, 
ale wystarczy trochę treningu i da się to opanować ;)
Ładnie stapia się ze skórą i mimo iż mam lekko za jasny odcień, 
po nałożeniu nie jest widoczny na twarzy.
Nie zauważyłam aby podkreślał suche skórki,
nie uczula mnie, a wiele podkładów powodowało u mnie uczulenia.
Nie warzy mi się na twarzy, ale myślę, że jeśli ktoś ma naprawdę 
tłustą cerę, to produkt może się nie sprawdzić.
Mimo wszystko ładnie wygląda, daje naturalny efekt, wygładza.
Nie jest szczególnie trwały, po paru godzinach widać, że powoli znika, mimo
iż używam jeszcze pudru matującego.
Ale to, czego najbardziej w nim nie lubię, to jego zapach.
Niektóre osoby mówią, że pachnie alkoholem, ja alkoholu nie czuję,
ten zapach przypomina mi bardziej farby do malowania na oknie..



Ogólnie boję się eksperymentować z podkładami właśnie ze
względu na uczulenia ale też na to, że wiele z nich strasznie mnie wysusza. 
Myślę, że mimo jego wad, zakupię kolejne opakowania, ale już
w innym odcieniu, postaram się lepiej dobrać kolor do skóry.
Moja ocena 3,5/5

I ostatni produkt z tej serii, jaki obecnie używam to Puder prasowany
Maybelline Affinitone w kolorze 42 Dark Beige



Od producenta:
Zapewnia perfekcyjne, naturalne wykończenie makijażu. Puder dopasowuje się do odcienia skóry. Dostępny w 3 odcieniach.

Ode mnie:
Puder zakupiłam właściwie nie wiem dlaczego. Moim ulubionym który 
używam stale od początku przygody z makijażem to puder bambusowy
z Biochemii Urody.
Chciałam mieć coś "mniejszego", co bez problemu będę mogła zabrać
ze sobą do torebki, do czego będzie dołączona gąbeczka, lusterko,
abym nie musiała zabierać ze sobą całego arsenału wraz z pędzlem.
No i kupiłam, produkt kosztował około 20zł, jego waga to 9g.
Pierwsze użycie uznałam za totalną porażkę, nie byłam zadowolona,
miałam wręcz wrażenie że chwilę po nałożeniu świecę się bardziej
niż bez jakiegokolwiek pudru.
Odłożyłam go na jakieś 2 tygodnie, po czym postanowiłam dać mu szansę
i nie było tak źle.
Już jakiś czas go używam i nadal jestem zadowolona, nie wiem skąd
się wzięły u mnie takie zmiany.. Może Wy wiecie co może
być tego powodem? Napiszcie...
Aktualnie uważam produkt za całkiem fajny;)
Używam ostatnio bardzo często naprzemiennie z moim ulubieńcem.
Odcień jaki mam to niby najciemniejszy z całej gamy, ale
w ogóle nie jest za ciemny nawet do mojej bladej karnacji.
Nie wyobrażam sobie jaśniejszego.
Jest łatwy i przyjemny w aplikacji, nie pyli, konsystencja pozwala
na łatwe i szybkie nałożenie go na pędzelek i aplikację na twarzy.
Efekt matu jest dosyć trwały, nie ściera się, nie robi plam.
Nie uczula mnie, nie podrażnia, nie zapycha ani nie wysusza.
Nie wiem czemu, ale i tak na miejscu pierwszym pozostaje Puder Bambusowy.
Jest wydajny i ładnie dopasowuje się do odcienia skóry.
Pasuje mi również jego cena.




Opakwanie jest solidne i trwałe. Lusterko bardzo przydatne, gąbeczki do
jego aplikowania jeszcze nie użyłam, jest lekko zabarwiona tylko samym produktem, więc nie mogę się o niej wypowiedzieć.
Niestety zdążył mi już spaść i kawałek się ukruszył, 
co widać na zjęciach, ale nie jest to jakaś straszna tragedia;)
Ogólnie jestem na tak.
Moja ocena 4/5

Pozostałe produkty jakie posiadałam jakiś czas temu to
dwa podkłady:
- Maybelline Affinitone Mineral
- Tradycyjny Maybelline Affinitone

Zacznę od tego pierwszego:
Maybelline Affinitone Mineral
Lubiłam go przez długi czas, zanim wyszedł na światło dzienne
Affinimat.
Nie uczulał, nie wysuszał, ładnie i naturalnie wyglądał na twarzy nie tworząc efektu maski.
 Właściwie wyglądał jak oryginalna idealna skóra :D
Konsystencja tradycyjnie - leista i zbyt rzadka. 
Wydajny, w miarę dobre krycie.
Cena trochę za wysoka w stosunku do jakości, ale łatwo było natrafić
promocje z jego udziałem.
Uwielbiałam opakowanie.
Szklane, poręczne, estetyczne, z pompką. Udawało mi się wydobyć
nią większość produktu.
Zapach jaki posiadał był raczej neutralny.
Jedyna rzecz jakiej szczerze w nim nienawidziłam, to kolor.
Wszystkie odcienie okropnie wpadały w żółć, co niestety było bardzo widoczne na twarzy. 
Z tego powodu już go więcej nie zakupię.
Moja ocena: 2,5/5 (ze względu na okropne żółte tony)

Tradycyjny Affinitone od Maybelline, ulubieniec wielu Polek.
Mój nie.
Uczulał mnie niemiłosiernie już po pierwszym użyciu, zapychał.
Nie potrafię powiedzieć o nim wiele dobrego. 
Konsystencja leista jak w innych, krycie też podobnie co pozostałe podkłady
tej serii.
Pędem odstąpiłam go mamie, mając nadzieję, że u niej się sprawdzi
Moja ocena: 1/5

Jeśli jesteście ciekawe lakieru jaki miałam na paznokciach na zdjęciach:

 Jest to Lovley Gloss like Gel nr 106

To już wszystko, o czym dziś chciałam Wam opowiedzieć. Jestem ciekawa Waszej opinii na temat tych kosmetyków.
Może miałyście jeszcze inne produkty tej firmy, które polecicie?
Napiszcie koniecznie
Ciao ;)

14 komentarzy:

  1. nie miałam żadnego z tych kosmetyków.
    ładny kolor paznokci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie Affinimat to kompletna klapa, jeżeli masz skórę suchą nie wiem czy posłuży Ci na dłużą metę przez zawarty w nim alkohol. Ja tez mam ten podkład i po kilku użyciach odstawiłam go i już na pewno do niego nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się nad kupnem Affinimata, miałam kiedyś Affinitone i był całkiem ok, ale ostatecznie nie zdecydowałam się. Mam skórę tłustą z problemami, więc mam duże oczekiwania co do podkładu. Korektor mam jak dla mnie średni, raczej nie kupię go ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic z tych rzeczy nie miałam :)
    Boski kolor lakieru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam, chociaż kusił wiele razy:)
    Ale mimo wszystko z moją problematyczną cerą staram się używać jak najmniej wszelakich drogeryjnych "cudów", co oczywiście nie zawsze wychodzi, bo jakoś z minerałami mam problemy-to kolor zły, to pędzel, to podkreślają skórki, to pory. Jak na razie ograniczam odkład tylko do stosowania punktowo, czekam na przesyłkę z Kolorówki (mam nadzieję, ze tym razem jak będe sama robić podkład to wyjdzie kolor idealny) no i zamówiłam pędzel Hakuro. Byle tylko nie żałować znów, że wydałam 100 zł kolejny raz, a to znowu nie to.

    Powodzenia w blogowaniu!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. dziekuje za zaproszenie:) na pewno bedę do ciebie zaglądać:)
    jezeli chodzi o kosmetyki to jeszcze nie miałam , ale mam zamiar kupc puder prasowany:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze się przyznam że nie miałam jeszcze nic z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podkład i puder z tej firmy jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy kolor lakieru :) Nie miałam jeszcze tych kosmetyków ale zastanawiam się nad korektorem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. spróbuj korektorów kryolana, szybko zapomnisz o innych :) tzn o ile masz bardzo mocne cienie pod oczami. ja osobiście na takowe przetestowałam masę (!!) korektorów, i dopiero, prawie że pod koniec, na planie sprezentowano mi pod oczy kryolana. niezastąpiony!

    pozdrawiam, www.cynt-k.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, nawet nie pomyślałam o tej firmie.;) Na pewno poczytam opinie i poprzeglądam kilka stron z jego udzialem ;)

      Usuń
  11. fiolet na pazurkach jest PRZEPIĘKNY ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuje za obserwowanie, zapraszam również na facebook'a ----> https://www.facebook.com/KamcissZycieZeSmakiem?fref=ts :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podobał się Wam post, w czymś Wam pomogłam lub chcecie dodać jakąś uwagę, zostawcie po sobie ślad w komentarzu.
Nie ukrywam, że najprzyjemniejsze są miłe słowa, ale każde słowo od Was ogromnie mnie motywuje ;*